Witajcie Kochani
nie jestem zwolennikiem Halloween, jeszcze nigdy nie brałam udziału ani w zabawach tego typu ani nie robiłam ozdób ale blogowanie troszkę mnie do tego zmusiło, zachęciło no nie ważne, miałam dynie to trzeba było ją wykorzystać. Środek poszedł na krem dyniowy z grzankami a z reszty powstał lampion mój pierwszy :D
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam goraco :)
Wiesz Anitko ja też nie lubię specjalnie tego święta ,ale dekoracje fanie porobć bo są jednak rozwojowe i zawsze inne doświadczenia.Niestety w tym roku nawet dyni nie zrobiłam bo mi się jakoś nie chciało,za to pracuję nad innymi technikami i pracami a czasu wiadomo na wszystko nie starcza.Twoja dyńka świeci się extra.:)
OdpowiedzUsuńStrrrrrrrasznie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
boooooo :) A u mnie w tym roku dyni NIET :) a odkad sie przeprowadzilismy, oszczedzam nawet na slodyczach, bo w moje zakamarki juz sie dzieci nie zapedzaja :) Jakos to dziwaczne dziadowe swieto mnie juz omija :(
OdpowiedzUsuńDyniowo się zrobiło i pomarańczowo,hihihi fajny klimat;)
OdpowiedzUsuńekstra mordeczka
OdpowiedzUsuńA ja odkąd jestem w Irlandii obchodziłam Halloween,bo tutaj jest bardzo ważne swięto,a i okazja do zabawy i spotkania ze znajomymi,
OdpowiedzUsuńW tym roku za pierona nie mam na o ochoty,a jedyną ozdoba jest wianusze,który zrobiłam,
Twoja dyńka jest ,,straszna'' i taka ma być;))Dla mnie wycinanie tego pieroństwa to cięzka praca i wiecznie krzywo mi wychodziło.
W takim razie wesołego Halloween;)
Nawet nie wiecie jak mnie cieszy, ze komus oprócz domowników podoba sie dynia a i świnki bo zapychała z środeczka dynie :) A lampion nie miał byc straszny tylko zabawny i chyba mi sie to udalo :)
OdpowiedzUsuń